Dokąd zmierzasz dobra zmiano?

Wszystko zaczęło się zmieniać w drugiej połowie pierwszej kadencji od słynnej sytuacji gdzie totalna opozycja próbowała przejąć władzę w kraju siłą.
Prawo i Sprawiedliwość pogubiło się w swoich decyzjach.
Mocną stroną dobrej zmiany była zawsze rozmowa z Polakami, ale i to się zmieniło po odejściu z rządu Pani premier Beaty Szydło.
Relacje Prawa i Sprawiedliwości z wyborcami mają szczególny charakter. To nie jest zwykły polityczny deal, choć tak właśnie niektórzy traktują 500+ i programy wspierające Polskie rodziny, czy też emerytów w postaci 13 emerytury.

Wielu wyborców zagłosowało na dobrą zmianę, ufając, że będzie… właśnie dobra. W głębokim sensie. Ufając, że wreszcie będzie „ jak trzeba”. Wyborcy bardzo często – nie tylko przecież w Polsce – wiele spraw rozumieją jedynie intuicyjnie. Sercem. Nie tylko twardy elektorat aktywnie włączał się w kampanie wyborcze, ufając, że politycy będą wiedzieli, co i jak robić, aby było jak trzeba.

Wielu ludzi i środowisk patriotycznych, które pokładały nadzieje w zjednoczonej prawicy, dziś zadaje sobie pytanie, na które nadal nie znajduje odpowiedzi ze strony Prawa i Sprawiedliwości. Co takiego stało się w obozie zjednoczonej prawicy, którą poparły z entuzjazmem miliony Polaków, że w partii Jarosława Kaczyńskiego zdecydowano o zmianie kursu o 180 stopni. Dlaczego odsunięto od kierowania rządem Panią Premier Beatę Szydło w sposób hańbiący nie tylko ją jako polityka, ale premiera Polskiego rządu. Z jakich powodów odsunięto czołowych Polityków o konserwatywnych poglądach nie tylko z ław rządowych, ale również samej struktury partii Jarosława Kaczyńskiego oraz ław poselskich. Wiele środowisk i światłych ludzi zostało odsuniętych poprzez decyzję polityczne od obozu zjednoczonej prawicy mimo ich przychylnego nastawienia do kierunku zmian i reform z 2015r. Dotyczy to zarówno życia politycznego, jak i ekonomicznego. Ten sam proces możemy obserwować, jeśli chodzi o kancelarie prezydenta oraz osobę prezydenta Andrzeja Dudę, który również zmienił swoją postawę wobec oczekiwań wyborców, a także wobec obozu zjednoczonej prawicy. Dobitnym symbolem tej zmiany stało się słynne weto prezydenta dotyczące reformy sądownictwa w Polsce. Prezydenckie weto skutecznie zahamowało dalsze wprowadzenie reformy wymiaru sprawiedliwości.
Nie ulega wątpliwości, iż weto nastąpiło w wyniku szeregu nacisków z zewnątrz bezpośrednio z unii Europejskiej, ale również z środowisk prawniczych, z którymi prezydent Andrzej Duda czuje swoistą więź choćby z racji własnego wykształcenia i wieloletniej współpracy.


2017 Prezydent Duda ogłasza decyzję: dwa razy weto w sprawie SN i KRS
„Zawetuję ustawę o Sądzie Najwyższym, jak również ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa – powiedział prezydent Andrzej Duda na konferencji w Pałacu Prezydenckim.”

Postkomunistyczni sędziowie dziękują prezydentowi za weta…

O godz. 11 Andrzej Duda spotkał się z Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego Małgorzatą Gersdorf (na jej prośbę). Po tym spotkaniu prof. Gersdorf wygłosiła krótkie oświadczenie, w którym poinformowała, że podziękowała prezydentowi za spotkanie oraz ogłoszoną godzinę wcześniej decyzją o zawetowaniu ustaw o SN i KRS. – Zadeklarowaliśmy, że oddajemy się do dyspozycji intelektualnej i pomożemy w pracach nad tą ustawą o Sądzie Najwyższym – mówiła Pierwsza Prezes SN. Przyznała również, że podczas spotkania panowała przyjazna atmosfera.

O godzinie12 w Pałacu Prezydenckim odbyło się również spotkanie przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa Dariusza Zawistowskiego z prezydentem Andrzejem Dudą.

Po odejściu pierwszej prezes SN na emeryturę
Stanowisko objął Kamil Zaradkiewicz powołany do wykonywania obowiązków I prezesa SN. Od razu stał się obiektem ataków ze strony totalnej opozycji, totalnych postkomunistycznych mediów patrz GW i TVN24, Kamil Zaradkiewicz zwolennik głębokiej reformy sądownictwa również zostaje zmuszony poprzez szantaż polityczny do rezygnacji ze stanowiska pierwszego prezesa SN. Zaradkiewicz, jako zwolennik głębokich reform był przeszkodą do zawarcia z postkomunistycznymi sędziami swoistego rozejmu.
Po tym jak w sądzie najwyższym sędziowie próbowali wywołać rokosz wobec nowego prezesa SN.
Ku zaskoczeniu do wtóru z GW i TVN24, atak na Kamila Zaradkiewicza przypuścili również niektórzy posłowie PIS.
Po raz kolejny PIS wykonuje dziwny ruch i cała reforma sądownictwa staje się jedynie wspomnieniem obiecywanych, ale nie zrealizowanych nigdy reform.
Polskie sądy mielą sprawy latami. Wyroki jak były kuriozalne tak nadal są – bulwersując opinię publiczną.
W Polskich sądach nadal dokonuje się bezprawie, a ponad 1000 sędziów o postkomunistycznym rodowodzie sądzi i wydaje wyroki w sądach w imieniu państwa Polskiego. Sprawy obywateli ciągną się często latami, a pojęcie sprawiedliwości brzmi jak tragikomiczna farsa.
Skutkiem wstrzymania głębokich reform sądownictwa i wymiaru sprawiedliwości stał się jeszcze jeden bardzo istotny fakt z punktu widzenia Polskiej państwowości. Sędziowie, którzy praktycznie wypowiedzieli posłuszeństwo państwu Polskiemu i zwrócili się bezpośrednio do trybunału unijnego TSUE nie dość, że nie zostali przykładnie ukarani za zdradę stanu, to nadal sprawują funkcję sędziów. To wszystko stało się wbrew Polskiej konstytucji oraz w brew stanowisku Polskiego trybunału konstytucyjnego
Poprzez swoje działania zarówno prezydent Andrzej Duda, jak i rząd Mateusza Morawieckiego uznali w praktyce wyższość prawa unii Europejskiej nad prawem stanowionym w Polsce. Owocem tego stanu rzeczy zostały podjęte decyzję na mocy, których to KE i TSUE bezprawnie nadały sobie uprawnienia do rozstrzygania co jest praworządne w naszej Ojczyźnie. W praktyce oznaczać to może iż KE ma prawo szantażować Polskę praktycznie za wszystko.
Przecież rząd stał na stanowisku nic o nas bez nas! Nie zgodzimy się na odbieranie wolności i suwerenności. Nie zgodzimy się na szantaż.

„Nie oddamy choćby guzika od munduru”, ale tak naprawdę oddaliśmy przy okazji negocjacji unijnego budżetu wszystko co można było stracić.

Przypomnę przy tym błąd prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który godząc się na mechanizm tak zwanej JOANINY rozpoczął kurs unijnej oligarchii w kierunku odebrania Polsce suwerennych praw.
W praktyce mechanizm JOANINY nigdy nie był w użyciu. Z jego martwych zapisów doskonale zdawali sobie sprawę Brytyjczycy opuszczając zniewoloną przez dyktaturę Berlina i Brukseli unię Europejską.

Przyjęcie masowej liczby islamskich imigrantów, Przyjęcie prawa dającego pozwolenie na mordowanie nienarodzonych dzieci, czy też ich adopcje przez pary homoseksualne. Skoro Polskie władze uznały, iż są zobowiązane w brew Polskiej konstytucji do przestrzegania unijnego prawa ponad prawem Polskim oznacza to praktycznie utratę suwerenności i niepodległości kraju.
Swoistym synonimem niekorzystnych zmian stała się pandemia Covid 19. Mimo wcześniejszych zapowiedzi to właśnie KE, a nie Polski rząd decyduje jaką szczepionką będziemy potencjalnie zaszczepieni i kiedy.
Cały ciężar walki z epidemią przenoszony jest poprzez nadmiernie idące obostrzenia na już i tak umęczone społeczeństwo.
Bankrutują Polskie firmy, a lokale po niedawno działających przedsiębiorstwach świecą pustkami.

Prawo i sprawiedliwość wygrało również wybory samorządowe. Jednakże i tu nie nastąpiły żadne istotne zmiany w sposobie rządzenia czy też wdrożeniu niezbędnych reform samorządów. Obraz Polskiego samorządu to grupy interesów i walka o władzę za wszelką cenę.
Złodziejstwo kombinatorstwo i wychodzące na światło dzienne coraz to nowe afery. Nic się pod tym względem nie zmieniło i nadal nie zmienia.
Po ponownej wygranej wyborów parlamentarnych PIS utracił część konserwatywnego elektoratu.
Skutkiem czego Prawo i Sprawiedliwość straciło posiadaną wcześniej większość w senacie na rzecz totalnej opozycji.
Ta strata poskutkowała nową obstrukcją w polskim parlamencie.
Na Marszałka Senatu wybrano kontrowersyjnego człowieka umoczonego głęboko w afery korupcyjne.
Jako lekarz Marszałek grodzki brał od setek ludzi pieniądze na tak zwane lewo do koperty, co jednak nie przeszkadza mu w sprawowaniu tak odpowiedzialnej funkcji, jaką jest bycie marszałkiem senatu i 3 osobą w państwie.

Żadna z licznych afer nie został rozliczona i sprawiedliwie osądzona.
Nie dokonano również dekomunizacji instytucji publicznych.

Ludzie zauważyli, iż partia Jarosława Kaczyńskiego
skręca ostro w kierunku centro liberalnym. Wielu ludzi zszokował wybór wicemarszałka Czarzastego czy też w pierwszej fazie nowej kadencji parlamentu wybór na stanowisko przewodniczącej rodziny i polityki społecznej posłanki z ław postkomunistycznej koalicji.
Posłanka Magdalena Biejat z partii Lewica Razem została wybrana przewodniczącą sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny już w nowej kadencji parlamentu.
Stało się to dzięki poparciu jakie udzieliło tej kandydaturze PIS.
Dla ludzi o konserwatywnych poglądach był to swoisty cios w plecy i zdrada ideałów. Nikomu nie trzeba tłumaczyć jakimi poglądami kierowała się pani przewodnicząca. Aborcja na życzenie związki partnerskie oraz adopcja dzieci przez pary homoseksualne. To jedynie część z prezentowanych poglądów.
Ta decyzja wywołała istną burze. – „Aborcja z przesłanek eugenicznych jest szczególnie perfidnym zamachem na nasze zasady cywilizacyjne i szczególnie tragiczne jest praktykowanie tej zasady antycywilizacyjnej w Polsce w odniesieniu do najbardziej bezbronnych, tak małych, że nie mogą się nawet odezwać we własnej obronie…”
Po tym skandalu PIS po kilku nastu tygodniach przepychanek odwołał mianowaną panią przewodniczącą, ale niesmak i niedowierzanie w konserwatywnym obozie pozostało.
Swoistym papierkiem lakmusowym stała się pandemia Cowid 19.
Od samego początku towarzyszy nam chaos o zbytnie obciążenie obywateli, którzy tracą nie tylko miejsca pracy czy dorobek życia, ale co gorsza tracą zaufanie i własną godność.
W pierwszej fazie walki z epidemią rząd dokładał starań, aby skutki obostrzeń były jak najmniej odczuwalne dla społeczeństwa. Były szumne zapowiadane sukcesy we współpracy Polskich i Amerykańskich specjalistów nad wspólnie opracowywaną szczepionką na wirusa SARS COV 2
Nic z tego nie okazało się prawdą. KE dyktuje Polsce jaką szczepionkę i kiedy otrzyma Polskie społeczeństwo.
Panuje zgoda na coraz to głębsze podporządkowywanie Polskiej suwerenności unijnym oligarchom, których w Polsce nikt przecież nie wybierał.



Swoistym kuriozum stały się unijne negocjacje budżetowe w których Polska pozostawiła wierne nam Węgry zgadzając się na nic nie dający kompromis, według którego komisja Europejska otrzymuje narzędzia ponad prawem i Polską konstytucja do gnębienia Polski kiedy jej się spodoba.
Zapowiedzi były inne przed negocjacjami!

Jarosław Kaczyński ogłosił w Sejmie, że Polska powinna zawetować unijny budżet. Z powodu mechanizmu pieniądze za praworządność. „To jest zupełnie oczywiste, bo to byłaby utrata suwerenności naszego kraju”, mówił. Czy pieniądze za praworządność odbierają Polsce suwerenność? Bez wątpienia tak.

Niestety były to jedynie pięknie brzmiące słowa bez pokrycia w nadchodzących wydarzeniach.
Polska nie tylko niczego nie ugrała godząc się na zgniły kompromis ale również zdradziła największego sojusznika jakim były Węgry.
Oto niezależne stanowisko Orbana tóż po zakończeniu negocjacji.

Węgrzy jak widać potrafią bronić swojej niepodległości!
To również wyjaśnia sytuację że to właśnie my po raz kolejny zostawiliśmy na lodzie Węgrów i grupę wyszehradzką.
 
Powoli wszystko zaczyna składać się w obraz tego co stało się w Brukseli.
Naiwni wierzą w cudowny kompromis. Realia są takie że Polska traci swoją suwerenność.
Protest Orbana świadczy również o tym iż Solidarna Polska ma słuszność protestując!
Bardzo dobrze że prawda wychodzi na jaw.

Węgry zapowiadają sprzeciw w UE. „Istnieją poważne obawy”


Jest zgoda unijnych krajów na pakiet budżetowy i mechanizm uzależniający wypłatę funduszy od kwestii praworządnościowych. Węgry zastrzegają sobie jednak prawo do głosowania przeciwko przyjętemu we wtorek stanowisku Rady Europejskiej – wynika z węgierskiego oświadczenia do konkluzji Rady, które opublikował europoseł Jacek Saryusz-Wolski.

Kraje członkowskie w ramach Rady UE formalnie przyjęły szereg aktów prawnych wchodzących w skład pakietu budżetu unijnego na lata 2021-27 i…

Ambasadorowie 27 państw członkowskich w procedurze pisemnej zaakceptowali ustalenia unijnych przywódców z ubiegłotygodniowego szczytu. Zgodnie z nimi Komisja Europejska w osobnej deklaracji zobowiązała się do zastosowania uzgodnień.

Zwracając uwagę na fakt „odniesienia się do politycznych i niektórych prawnych obaw” Węgry oceniają, że nadal istnieją poważne obawy prawne co do zgodności projektu rozporządzenia z prawem UE. To właśnie – czytamy w opublikowanym przez Saryusza-Wolskiego dokumencie – „zmusza Węgry do głosowania przeciwko stanowisku Rady w pierwszym czytaniu projektu rozporządzenia”.

Pojawia się też nawiązanie do konkluzji Rady Europejskiej i związanych z nimi deklaracji Komisji Europejskiej. Ich pełne wykonanie – argumentują Węgry – jest warunkiem wstępnym zgody tego państwa na jakikolwiek akt prawny dotyczący budżetu na lata 2021-2027 czy funduszu Next Generation EU.

Oto relacja i stanowisko Patryka Jakiego,
który dobitnie powiedział Polakom prawdę o tym czym
w zasadzie jest ten unijny kompromis.

Warto również zapoznać się z tym co mówią o tej sytuacji znani dziennikarze i publicyści.
Ludzie, którzy całe życie walczyli o wolną i niepodległą Polskę są dziś po prostu w szoku!



Oto tekst z 2018r
Tuż po rozpoczęciu zmian w rządzie oraz haniebnym odsunięciu Pani premier Beaty Szydło.


Tekst Pani Leonardy Bukowskiej

       Ostatnie personalne przetasowania tudzież wymierzania razów, jak miało to miejsce dziś z Profesorem Szyszko (bo przetasowany został już dawniej), nie mogą nie niepokoić, szczególnie w kontekście ostatnich wydarzeń (niesłabnąca presja z Brukseli – a miało być przecież tak pięknie i spokojnie – a przede wszystkim kuriozalne pismo amerykańskich kongresmenów). Co się dzieje?

 

       Po pierwsze „zredukowanie” sekretarza stanu w MSZ, Jana Dziedziczaka. Nie zwróciłam na to wtedy specjalnej uwagi, nie wiem nawet dlaczego – może już przyzwyczailiśmy się do przetasowań. W kontekście przedziwnego listu nabiera ono jednak zupełnie innej wymowy, tym bardziej, że Jan Dziedziczak jest w nim zaatakowany imiennie. Nie znam osobiście Ministra Dziedziczaka ani dotychczas nie przyuważyłam go z niczym szczególnym – może to być oznaka, że po prostu normalnie i poważnie pracował. W każdym razie na manipulację ze zdjęciem z rzekomą Polską Policją w Łodzi zareagował dokładnie tak, jak polski urzędnik zareagować powinien – nie latał nigdzie, nie pieklił się, nie opowiadał dyrdymałów i nie rzucał lekkomyślnych komentarzy o „sprawcach” i podobnych. Po prostu wystosował odpowiednie pismo i domagał się zmiany fałszywego podpisu pod zdjęciem i zaniechania ewidentnie bezpodstawnego oskarżania Państwa Polskiego. Teraz on jest obciążany przez amerykańskich kongresmenów. Z grubej rury, trzeba powiedzieć. Przy najlepszych chęciach, nie sposób tych faktów jakoś ze sobą nie powiązać i nie zadać pytania, o co z tą dymisją chodzi.

 

       I dzisiaj kolejna bomba – przywoływana, odwoływana, w końcu wieczorem potwierdzona definitywnie. Profesor Szyszko został „wymiksowany” z COP4 (za Wpolityce.pl), bo „zredukowany” został już wcześniej. Różnie o jego odsunięciu mówiono, wszyscy starali się to jednak jakoś rozumieć – bo naciski unijne, bo nie chce się zaostrzać atmosfery, itp. Czy trzeba było jednak tego świetnego specjalistę aż w ten sposób dołować? I to tak ostentacyjnie, żeby nie powiedzieć po chamsku? Po prostu – teraz won ze wszystkiego, nawet z tego, do czego został imiennie wybrany. I znów – co się tam dzieje? Czy znów ktoś naciskał z zewnątrz a my temu ulegamy? Czy ktoś z wewnątrz chce do końca pozamiatać „złogi” po poprzedniej ekipie? Jedno i drugie niedobrze.

 

       I przede wszystkim w paskudnym stylu. Tym bardziej, że Profesor Szyszko był jakby w „pakiecie”, na który ludzie zagłosowali w 2015roku. Niestety – coraz bardziej można odnieść wrażenie, że tamta ekipa, w tak pięknym stylu wybrana przez naród, jest w jakiś sposób podmieniana na zupełnie nowych ludzi. To chyba nie jest całkiem w porządku a kiedyś może wyjść nam wszystkim bokiem (jak to się pięknie potocznie mówi). Tym bardziej jest niepokojące, że od kilku dni przez kogoś z uporem lansowane są plotki o odsunięciu z rządu Minister Rafalskiej i Premier Szydło (póki co są z równym uporem dementowane).

 

       No cóż, opozycja jaka jest, każdy widzi, alternatywy i tak nie ma ale z entuzjazmu i nadziei roku 2015 pozostało już niewiele. Za to pojawia się coraz więcej nieufności. Przed wyborami samorządowymi to też niedobrze.”

Podziel się komentarzem

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.