Wzrost cen i jakość produktów pochodzenia unijnego.

Od czasu, gdy opozycja utraciła władzę, opinia publiczna epatowana jest przez totalną opozycję narracją, że w Polsce panuje drożyzna.
Polska, jako członek Wspólnoty Europejskiej, podlega ogólno-europejskim trendom rynku wewnętrznego. Wzrost cen żywności oraz artykułów przemysłowych w poszczególnych krajach unii na przestrzeni ostatnich pięciu lat jest faktem. Po wstąpieniu naszego kraju do wspólnoty, Polska otworzyła swój rynek dla unijnych towarów. Nasz rynek wewnętrzny został zalany unijnymi towarami nie tylko z branży przemysłowej, czy też AGD i RTV. Na Polskim rynku spożywczym ogromną część stanowią produkty pochodzenia unijnego.
Innym podnoszonym przez rząd Polski aspektem jest niska jakość unijnych produktów oferowanych na rynek Polski. Te same marki producentów oferujących produkty o tych samych nazwach różnicują je pod względem składu, czy też zawartości opakowania, jeśli porównamy produkty ze sklepów choćby w Niemczech i Polsce. Na bezpośredni wzrost cen żywności ma więc wpływ wiele czynników w tym poziom cen na rynku unijnym. W odróżnieniu od rolnictwa, w krajach starej unii, Polski rolnik nie otrzymuje takich samych dopłat oraz wsparcia do działalności rolniczej, jak rolnik Francuski czy też Niemiecki. Przez lata w Polsce nie budowano rynku proPolskiego. Nie promowano ekspansji cenowej i jakościowej dla Polskich producentów. Promowany był niczym nieograniczony import produktów z unii. Brak preferencji dla polskich płodów rolnych, produktów przetwórstwa rolno -spożywczego, czy też owoców i warzyw z rodzimego rynku, spowodował wewnętrzną zapaść rodzimego rynku. Za czasów rządów PO i PSL polscy producenci żywności, a także mali lokalni wytwórcy nie mogli bezpośrednio oferować swoich towarów. Taka sytuacja spowodowała rozwój całej armii podmiotów pośredniczących w obrocie. To miało i nadal ma ogromny wpływ na niczym nie kontrolowany wzrost cen oraz mafijne spekulacje i zmowy cenowe sztucznie regulujące cenowy popyt.
Dopiero rząd Zjednoczonej Prawicy przywrócił możliwość bezpośredniej sprzedaży zarówno dla Polskich rolników, jak i dla mniejszych lokalnych producentów, przetwórni czy też masarni. Proces odbudowy rynku polskiego konsumenta jest rozłożonym w czasie procesem, którego pozytywne efekty nie są widoczne z dnia na dzień.
Demagogią serwowaną Polakom przez totalną opozycję jest powtarzanie, że w Polsce za rządów Prawa i Sprawiedliwości mamy do czynienia z drożyzną. Polska, jako kraj unijny będący częścią połączonego systemu dystrybucji od początku była skazana na stopniowy wzrost cen i wyrównywanie ich poziomu do unijnej średniej. Demagogia, cynizm oraz hipokryzja serwowana przez totalną opozycję polega również na tym. iż przeciętny Kowalski ma w swoim portfelu o wiele mniej pieniędzy w stosunku do przeciętnego obywatela z krajów starej unii.
Od lat 2000 do 2017 różnice w dochodach w przeciętnej rodzinie Polskiej w stosunku do mieszkańców unii były ogromne.
W Polsce latami lansowano teorię taniej siły roboczej i niskich kosztów pracy co spowodowało zjawisko powszechnej niemal pracy niewolniczej.
Tak zwane umowy śmieciowe, które nie zapewniały pracownikom ani godziwych wynagrodzeń, ani żadnego ekonomicznego bezpieczeństwa były w latach rządów PO PSL prawdziwą zmorą rynku pracy.
Od 2015 od momentu objęcia steru rządów przez PIS następuje stopniowy acz konsekwentny wzrost dochodów Polaków,
To nie tylko prowadzone programy społeczne, takie jak 500+ wyprawka 300+ 13, czy niedawno przyjęta przez rząd 14 emerytura.
Wzrosła płaca minimalna, która w czasach rządów geniuszy z PO PSL wynosiła zaledwie 1750 zł brutto.

Płaca minimalna na 2020 rok została ustalona już we wrześniu 2019 roku. Rząd zdecydował, że najniższe wynagrodzenie brutto wyniesie od 1 stycznia 2600 złotych brutto, a minimalna stawka godzinowa 17 złotych brutto. Tak duża podwyżka cieszy pracowników;  Polacy chcą i powinni zarabiać więcej. Podniesienie płacy minimalnej do 2600 zł pozytywnie wpłynie na sytuację finansową gospodarstw domowych – stwierdziła była minister rodziny, pracy i polityki społecznej Bożena Borys-Szopa. Minister dodała, że od 2015 r. wynagrodzenie minimalne wrośnie o 850 zł.
Zarobki w latach 2015-2019.

  • 2019 r. – 2250 złotych
  • 2018 r. – 2100 złotych
  • 2017 r. – 2000 złotych
  • 2016 r. – 1850 złotych
  • 2015 r. – 1750 złotychPorównajmy zatem okres rządów PO PSL ze wzrostem przeciętnych dochodów z tytułu zatrudnienia.

To nie koniec, Prawo i Sprawiedliwość zapowiada duży wzrost wynagrodzeń w następnych latach 3000 i 4000 w latach 2021-23.
Wzrost cen napędza konsumpcje w kraju, która stała się jednym z czynników i motorów napędowych polskiej gospodarki.
Oczywiście, szybki wzrost dochodów Polaków napędza również zjawisko czasowej inflacji, która ma wpływ na rosnące ceny towarów i usług.
Jednak porównując poziom inflacji w Polsce na poziomie ok 3% do procentowego wzrostu dochodów i zamożności Polaków tendencja i polityka wzrostu wynagrodzeń w gospodarce przynosi ogromne korzyści zarówno dla rynku konsumpcyjnego, zmniejszenia do minimum zjawiska bezrobocia które jest w Polsce najniższe od 30 lat. Polaków stać dziś relatywnie na o wiele więcej w porównaniu do rządów PO PSL.

Ceny i koszty na rynku unijnym w latach 2000 – 2017 Ceny towarów, usług, transportu, koszty leczenia, edukacja, wypoczynek itp. Dane w porównaniu do krajów unii Europejskiej. Wybierz branże, oraz kraj do porównania poziomu cen. Zobacz miejsce Polski w stosunku do poziomu cen w poszczególnych krajach EU – Dane Eurostatu.


 

W 2019r. Nastąpił dość duży wzrost cen w Polsce. Jest to między innymi cena za wzrost wynagrodzeń. Na wzrost cen towarów i usług wpływa również bardzo wiele czynników makro i mikroekonomicznych. Polska jest naczyniem połączonym ściśle z rynkiem unijnym. Poziom dochodów Polaków wciąż odbiega znacznie od poziomu na zachodzie Europy.
Niemniej jednak Polacy muszą doganiać poziomem dochodów obywateli mieszkańców zamożnych krajów unii.
To, że my będziemy mało zarabiać, a ceny w związku z tym, że nie stać nas na zakupy będą rosnąć bardzo wolno nic Polsce nie da. Poziom cen będzie wzrastał wraz ze średnim wzrostem cen w całej unii. W latach rządów PO PSL wzrost cen nie był duży z prostej przyczyny wzrost dochodów przeciętnej Polskiej rodziny był stosunkowo niewielki. Podobna sytuacja miała miejsce, jeśli chodzi o emerytów i rencistów, a także środowisko osób niepełnosprawnych. Realne zwiększenie świadczeń emerytalnych rentowych, czy też pielęgnacyjnych nastąpiło dopiero za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Wcześniej te grupy społeczne były praktycznie wykluczone. Podwyżki emerytur w latach rządów PO PSL były żenujące.
Oczywiście nie dotyczyło to środowiska postkomunistów byłych oprawców z UB czy PRLowskiego aparatu bezpieczeństwa. Ci otrzymywali emerytury nawet po kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie.
Polacy nie mogą być skazani na pełnienie roli narodu taniej siły roboczej. Taka droga prowadzi jedynie do pogłębiania podziałów społecznych oraz powstawania całych obszarów wykluczenia społecznego, oraz nędzy. Polacy muszą wyrównać poziom dochodów i życia do średniej unijnej i to jak najszybciej, aby Polska gospodarka mogła się rozwijać i przetrwać. Trzeba również zacząć się na poważnie zastanawiać nad opłacalnością Polskiego członkostwa w unii. Jest to osobny, ale bardzo ważny temat powiązany z rozwojem naszej Ojczyzny.




Gorsza jakość produktów pochodzenia unijnego na Polskim rynku.

UOKiK: Produkty na polski rynek są gorszej jakości niż te na rynek niemiecki.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów porównał jakość tych samych produktów oferowanych konsumentom w Polsce i Europie Zachodniej. Okazało się, że w niektórych przypadkach stwierdzono różnice, np. chipsy niemieckie smażono na oleju słonecznikowym, a polskie na palmowym – poinformował Urząd. Urząd sprawdził 101 par produktów, istotne różnice, jak podał, dotyczyły 12. „Zauważyliśmy, że np. żelki Haribo produkowane na polski rynek mają więcej smaków jabłkowych i cytrynowych, a na niemiecki – truskawkowych i ananasowych; kawa Nescafe Classic jest mocniejsza u naszych zachodnich sąsiadów” – wyjaśniono.
Zastrzeżono jednak, że próba jest zbyt mała, żeby odnosić je do całego rynku. „Wyniki, które opracowaliśmy, przekażemy Komisji Europejskiej, która rozpoczyna testy porównawcze produktów i włączy analizy wykonane przez UOKiK do tego badania” – oświadczył UOKiK.
„Popieramy regulacje przeciwdziałające dyskryminacji konsumentów i zapewniające dostęp do dobrych jakościowo produktów w całej Unii” – podkreśliła cytowana w komunikacie wiceprezes UOKiK Dorota Karczewska. Zaznaczyła, że nowe regulacje muszą być przede wszystkim jasne dla rynku i jego uczestników.
„Nie powinno być różnic w traktowaniu konsumentów w Unii Europejskiej. Producenci nie mogą lekceważyć oczekiwań konsumentów i każdą różnicę tłumaczyć odpowiedzią na inne gusta klientów” – podkreślił prezes UOKiK Marek Niechciał. Prezes wyjaśnił, że prawie połowa ankietowanych przez Urząd Polaków jest gotowa zapłacić więcej za produkt lepszej jakości. Urząd sprawdził jakość produktów na dwa sposoby. „Pomogła nam w tym Inspekcja Handlowa i nasze akredytowane laboratoria” – czytamy.
Pierwsze testy porównawcze wykonano pod koniec 2017 r. – na artykułach spożywczych kupionych w Polsce i ich odpowiednikach w Niemczech (37 par artykułów żywnościowych).
Dotyczyły m.in. serka, chipsów, soków, jogurtów, herbaty, kawy, ryb mrożonych, wędliny. „W czterech stwierdziliśmy dużą różnicę w jakości” – napisał Urząd.
Np. w polskich sklepach jest o 25 g mniej paprykowych chipsów Crunchips w opakowaniu. Polskie – smażone na oleju palmowym – zawierały glutaminian monosodowy, miały wyższą zawartość tłuszczu. Niemieckie – na słonecznikowym, bez wzmacniacza smaku.
Sprawdzono też m.in. serek Almette z ziołami. „Na obu opakowaniach była informacja: »100 proc. naturalne składniki«. Niemiecki serek wyprodukowany był z twarogu, ziół, cebuli, czosnku i soli. Polski – zawierał twaróg, odtłuszczone mleko w proszku, cebulę, sól, czosnek, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, zioła (0,1 proc.), naturalne aromaty. Regulator kwasowości, jako substancja dodatkowa, przeczył napisowi na opakowaniu, że serek Almette zawiera »100 proc. naturalne składniki«” – czytamy.
Drugie testy porównawcze odbyły się w II kwartale 2018 r. „Kupiliśmy w Polsce żywność, która miała etykiety: po polsku (co znaczy, że była produkowana na nasz rynek) i w obcej wersji językowej (co świadczy o tym, że miała trafić na rynki innych krajów Europy Zachodniej)” – wskazał UOKiK. Sprawdzono, jak podał Urząd, 64 pary artykułów spożywczych; duża różnica wystąpiła w ośmiu. W dwu przypadkach produkty na polski rynek były lepsze. Np. czekolada Milka Oreo produkowana dla polskiego konsumenta miała lepszą jakość i była smaczniejsza, co wynikało z badań laboratoryjnych. Zawierała mniej zamiennika tłuszczu kakaowego. Napój Capri Sun Orange zawierał więcej soku pomarańczowego (20 proc.) niż jego zachodnioeuropejski odpowiednik (7 proc.) – podano.
„Ciastka Leibniz Minis Choco – w Polsce było nieco większe opakowanie, ale zawierało o 25 g mniej produktu” – czytamy. W przypadku Knorr Fix Spaghetti Bolognese – więcej tłuszczu i cukrów stwierdzono w produkcie sprzedawanym w Polsce, a w zachodnioeuropejskim mniej soli. Różnice dotyczyły też smaku i zapachu – w produkcji na polski rynek dominował smak papryki, na zachodnioeuropejski – czosnku – wskazano.

Podziel się komentarzem

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.