Sfora towarzyszy samorządowców – Układ zamknięty władzy!

Wielu zadaje sobie słusznie pytanie, skąd bierze się tak wysokie poparcie szeregów zdrajców Ojczyzny, wszelkiej maści i koloru targowiczan oraz pospolitego politycznego warcholstwa jakie z niesmakiem oglądamy w publicznym życiu polskiego społeczeństwa. To zdumiewające zjawisko kanibalizmu własnej Ojczyzny jest swoistym ewenementem na skalę światową. Oczywiście że możemy od razu przyjąć, iż jest to wynik sowieckiej i komunistycznej okupacji w okresie trwania PRL. Możemy tłumaczyć, iż władza ludowa wypaczyła postawy społeczne, a nawet zdeprawowała lewicowym totalitaryzmem umysły ludzkie do tego stopnia, iż trzeba kilku pokoleń, aby na powrót móc powiedzieć o jednolitości narodu, jeśli chodzi o nadrzędne wartości takie jak patriotyzm, odpowiedzialność, moralność, czy niedonoszenie na własny kraj. Brak dekomunizacji Polski odcisną zapewne głębokie piętno i poczucie bezkarności komunistycznych oligarchów i zbrodniarzy. Brak poczucia sprawiedliwości, skorumpowani polityczni postkomunistyczni sędziowie, a także aparat wymiaru sprawiedliwości sprawił, że obecny podział na „My i Oni” stał się podziałem jeszcze głębszym i o wiele dramatyczniejszym niż to miało miejsce za czasów okupacji sowieckiej w Polsce.

Wówczas to większość społeczeństwa zachowywała swoją tożsamość i opór wobec okupacyjnych chord towarzyszy z PZPR. Wiadomo, gdzie i z której ze stron można było się spodziewać wroga. Ludzie, którzy skazywali Polaków walczących o wolność z komunistycznym okupantem zasiedli w togach sędziowskich twierdząc, że odtąd są niezawiśli i nienaruszalni. Tak oto tworzyła się nowa, ale wciąż ta sama dobrze znana postkomunistyczna kasta panów, lub raczej sfora chorych na władzę politycznych zombie których jedynym celem istnienia stało się dążenie do władzy za wszelką cenę. A wszystko to kosztem narodu i umęczonej Ojczyzny. Okrągły stół okazał się wielką zdradą narodu a ci, których ten naród uważał za nieskazitelnych, walczących o wolną i niepodległą Polskę – oni okazali się zdrajcami, którzy podzielili się w brew woli narodu władzą z komunistami.
Wśród tych którzy mieli być wzorem bohaterstwa dla narodu znalazł się poczet zdrajców i sprzedajnych szpicli kolaborujących od lat z komunistami.
Wśród nich na czele pochodu stanął Lech Wałęsa, który okazał się zwykłym kłamcą i zdrajcą ludzi, dzięki którym zdobył władzę.

Prawdziwych bohaterów odsunięto i zdeptano. Zdrajca Wałęsa dokonał przy pomocy PSL, komunistów i młodego wówczas Donalda Tuska zamachu stanu na rząd Jana Olszewskiego. Jan Olszewski domagał się zerwania paktu z komunistami oraz pełnej dekomunizacji. Polska zawdzięcza mu dziś bardzo wiele.
Przez lata władze nowego imperium III RP skutecznie niszczyły prawdziwych patriotów i ludzi Solidarności. Jedną z takich bohaterek była zamordowana w tragedii smoleńskiej Anna Walentynowicz czy prezydent Lech Kaczyński. Świadomie i celowo zakłamywano historię Polski i narodu.
Młode pokolenie miało wyrosnąć w nowej, neoliberalnej, totalitarnej rzeczywistości jedynie słusznej władzy. Władzy nowych, wykształconych w lewicowych uczelniach nowych proletariuszy. Młode pokolenie ogłupiane masmedialną papką i celebrytami szklanego ekranu miało zostać pozbawione wrażliwości i patriotyzmu a także poczucia przynależności narodowej. Władza starała się wychować nowe ponadnarodowe liberalne i lewicowe społeczeństwo, które nie chce pamiętać swoich korzeni narodowych. Przejawy patriotyzmu w medialnych szczekaczkach władców III RP nazywano faszyzmem. Do dziś taką narrację stosuje antypolska szczujnia TVN24.

Byli również i tacy którzy od lat PRLu sprzedawali czerwonej władzy nie tylko swoich bliskich, ale i niewinnych ludzi, aby być bliżej tego czerwonego koryta. Tak powstawały dzisiejsze elity III RP. W czasach PRL starczały im jedynie okruchy ze stołu komunistycznych oprawców. Po ich abdykacji szybko zajęli ich miejsce, czyniąc naród podległym i upodlonym potrzebnym jedynie raz na 4 lata, aby dokonać przetasowania przy tym samym korycie.
Ludowa władza inwestowała w młody kolektyw. Wypaczała ludzi i ich postawy, tam gdzie nie dało się złamać człowieka uciekano się do mordu tak jak to miało wielokrotnie miejsce w PRLowskiej historii. Jednymi z wielu niezłomnych byli księża jak Stefan Wyszyński, czy Św. ksiądz Jerzy Popiełuszko.
Takich niezłomnych postaw były miliony. Do lat 2015 ukrywano zbrodnie dokonywane masowo na narodzie polskim przez komunistyczny aparat.
Trzeba było, by zdrajcy stracili władze w Polsce w wyniku przegranych wyborów w 2015, aby naród poznał prawdę o wymordowanych przez komunistów żołnierzach wyklętych, którzy oddali swe życie w walce o wolną Polskę. Tysiące innych często bezimiennych patriotów wymordowanych w UBckich katowniach dopiero dziś doczekało się uczczenia swej najwyższej ofiary i pamięci o nich samych.

Ogromną rolę w świadomości Polaków odegrał w tym procesie nasz św. Jan Paweł II i jego jakże trafne oceny i słowa, jakie kierował do narodu polskiego.
To właśnie dzięki wierze i kościołowi komunistom nie udało się złamać ducha Polaków.

Władze III RP zaczęły wmawiać społeczeństwu narrację, iż przyczyną wszelkich problemów społecznych jest państwo.
Hasło Donalda Tuska mówiące, że „Polskość to nienormalność” dobitnie oddaje stosunek władz III RP do narodu, a także państwa.
Wmawiano Polakom, że w Polsce nic nie można i nic się nie opłaca. Polska, Polskość i patriotyzm były wyszydzane i stawiane jako symbol obciachu i drwin proletariuszy, a także celebrytów szklanego ekranu.
Wdrożono proces landyzacji kraju, który wiązał się z głębokimi podziałami społecznymi. Bogate metropolie takie jak Warszawa, Gdańsk czy Wrocław stały się ośrodkami oligarchicznej władzy. Biedne regiony stały się obszarami biedy, bezrobocia i braku nadziei na normalne życie setek tysięcy Polaków. W tych centrach przelewają się miliony z rąk do rąk. Sfora posłusznych i często skorumpowanych urzędników posłusznie wykonuje nawet najbardziej nieludzkie i niedorzeczne rozkazy swoich partyjnych mocodawców. Tak stało się w przypadku dzikiej reprywatyzacji w Warszawie, ale również w wielu dużych miastach w całej Polsce. Ludzie mieszkający od pokoleń zmuszani byli do opuszczenia swoich domostw. Wyrzucani na ulice, szykanowani i mordowani, tak jak to miało miejsce w przypadku działaczki społecznej i obrończyni praw lokatorskich Jolanty Brzeskiej, zamordowanej i spalonej w nieludzki sposób w lesie kabackim.  Zbrodnie, kłamstwa, szwindle stały się dniem codziennym na taką skalę, że nie wywołują już oburzenia społecznego. Stało się swego rodzaju normą, że każdy kradnie i kłamie, jeśli tylko jest na tyle cwany, aby otoczyć się mafią urzędników, prawników, sędziów i adwokatów gotowych działać na każde skinienie.

Tę chorobę i patologię władzy najlepiej ukazuje stan samorządów w Polsce.
W dużych miastach takich jak Warszawa baronii PO i PSL, wraz z komunistami rządzą niepodzielnie, a o skutkach tych rządów świadczą kolejne skandale i afery na miliardy złotych. Czują się bezkarni za tarczą PRLowskiego aparatu sędziów prawników i adwokatów.
Spółki miejskie są środowiskiem gdzie zatrudniana jest armia byłych polityków i kolesi, a także kręgi i grupy wzajemnych koligacji rodzinnych.
Czy można się dziwić że taki towarzysz Trzaskowski, czy też komunista Biedroń ma na skinienie palca wielotysięczną armię zwolenników i oddanych wyznawców?

Zarobki lokalnych towarzyszy siegają niewyobrażalnych kwot. Czy jednak komuś to przeszkadza w zalewie co chwila wyskakujących afer?

Władza III RP za wszelką cenę stara się zachować swój status i władzę.
Każdy z nas musi sobie zdać sprawę że bez naszego aktywnego udziału, bez odsunięcia tej totalnej targowicy od koryta w samorządach nie będzie możliwe wyzwolenie kraju. Nigdy nie będziemy wolni, jeśli będziemy wspierać postkomunistyczną kastę.
Los naszej Ojczyzny leży dziś szczególnie w przededniu tych wyborów w naszych rękach i naszych głosach.

 

 

Podziel się komentarzem

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.