Po co nam Polska skoro są Niemcy? Herr Trzaskowski zapewni ci Die Neue Ordnung auf Europa!

Polaku! Polko! Po co ci Polska są przecież wielkie Niemcy? Tak zapewne powiedziałby syn czerwonej inteligencji, kandydat na prezydenta.
Są tacy, którzy zapewnią ci pełnię szczęśliwości i wolności jaką może mieć niewolnik leżący bez sił u stóp swego pana.
Są tacy, którzy nakarmią twoje dzieci chlebem czarnym i gorzkim od łez i bezsilności twojej. Z pracy rąk twoich czerpać będą korzyści, bo nie dla ciebie są przeznaczone jej owoce. Narodzie, na którego życie i wolność czyhają od wieków zdrajców i targowicy hordy, twój los leży dziś w twoich jedynie rękach.
Są tacy którzy opowiedzą ci na czym polega wolność, gdy skują już twoje dłonie, a plecy smagać będą biczem byś zapamiętał, czym kończą się sny o wolności. Obudź się Polsko, już czas by powstać! Obudź się bracie i siostro! Ojczyzna matka twoja w niebezpieczeństwie wzywa twej pomocnej dłoni teraz już dziś! Nie zatwardzajcie serc waszych zwróćcie się ku Bogu i królowej Polaków Najświętszej Maryi Pannie. Tam jest zbawienie, odpowiedź na każde pytanie i rada wszelka. Nie zapominajcie o umiłowanej Ojczyźnie, której wszyscy jesteśmy dziećmi. Oto bowiem nadchodzi czas próby a antychryst wysyła swoje sługi, by wiodły nas na zatracenie!


Dziś konferencją prasową oficjalnie rozpoczął swoją kampanię jako kandydat na prezydenta Rafał Trzaskowski.
Ten syn proletariatu, wychowany w tradycji donoszenia do służb komunistycznej bezpieki kontynuował jeszcze tak niedawne PRL-owskie rodzinne tradycje, gdy popierał nałożenie sankcji na Polskę – pisząc rezolucję składaną u stóp obcych mocodawców w Brukseli i Berlinie. Dziś on sam, prorok i dominat życia politycznego stolicy – został namaszczony przez proletariat Platformy Obywatelskiej na kandydata na urząd prezydenta Polski tuż po przymusowej abdykacji jedynie słusznej kandydatki Kidawy Błońskiej, gdy faktem okazało się jej polityczne bankructwo.
Jako prezydent Warszawy doprowadził finanse stolicy do katastrofy. Stał się symbolem niszczenia Polski, rozkradania jej majątku, a także nieudolności władzy samorządowej rządzonej przez polityczne zaplecze z PO. Warszawa stolica Polski stała się za rządów Rafała Trzaskowskiego centrum największej w historii świata katastrofy oczyszczalni ścieków. Miliony litrów ścieków sprawiły, iż królowa polskich rzek Wisła stała się martwa, a zatoka Gdańska i część morza bałtyckiego została skażona, niszcząc życie biologiczne na dziesiątki lat.
Rząd Polski musiał natychmiast zareagować i naprawiać skutki nieudolności władz warszawskiego ratusza, które starały się ukrywać całą sprawę przed opinią publiczną! To polski rząd i polskie wojsko przyszło natychmiast z pomocą. Prezydent Trzaskowski nie zrobił absolutnie nic w tej jakże bulwersującej sprawie. Podczas rządów Hanny Gronkiewicz W. Warszawa wydała miliardy na najdroższą oczyszczalnię ścieków, która okazała się technologicznym bublem.
Spalarnia odpadów z oczyszczalni Czajka w Warszawie nie działa po dziś dzień. Odpady z oczyszczalni wywożone są i składowane w całej Polsce. Za kolejne miliony złotych ratusz zleca wywózkę odpadów firmom zewnętrznym.

Prezydent Trzaskowski zasłynął hodowlą kóz, zatrudniono nawet bezdomnego imigranta, aby je pielęgnował i pomnażał.
Celem tego jakże ambitnego projektu pana prezydenta miało być oczyszczenie wyspy na Wiśle przez kozy z wybujałej roślinności.
Ta tajna operacja miała umożliwić gniazdowanie na wyspie ptakom.
Niestety kozy wyzdychały, a zatrudniony przez ratusz pasterz zniknął. Zanim sprawa się wydała ciała zdychających zwierząt zakopywano lub wrzucano do Wisły. Administracja pana prezydenta utopiła kilka milionów zł w ten projekt, podobnie jak w budowę plaży nad Wisłą pełną ścieków z popsutej oczyszczalni i nieczynnej spalarni.

Ratusz Rafała Trzaskowskiego traktuje urząd Warszawy, infrastrukturę miejską, a także urzędników jak swój folwark.
Trzaskowski robi co mu się rzewnie podoba w stolicy!
Afera goni kolejną, ale kto by się przejmował, skoro na usługach prezydenta stolicy jest cała armia posłusznie wykonujących polecenia urzędników prawników, sędziów i adwokatów! Władza w stolicy Polski w niczym nie jest lepsza od korupcyjno kryminalnych rządów Hanny Gronkiewicz W.



Pan Trzaskowski zorganizował i zatrudnił w stołecznym ratuszu ludzi odpowiedzialnych za własne ministerstwo propagandy w sieciach społecznościowych pod słynną nazwą „Sok z Buraka”
Ten hejterski portal zajmuje się publikacją kłamstw oszczerstw chamstwem i agresją w sieci.
Tu pan Rafałek znalazł pokrewne dusze do współpracy.

Trzaskowski na swojej konferencji prasowej zapowiedział likwidację telewizji publicznej.
Tej telewizji, która jako jedyna w Polsce ma odwagę pokazywać Polakom prawdę.
Trzaskowski zapowiedział wiec że zlikwiduje wiadomości oraz wszelką publicystykę w TVP.
Polska telewizja ma przestać istnieć według nowych planów kandydata z PO!
Wraz z Polskimi mediami zapewne pan Rafałek zaproponuje Polakom oglądanie TVNu lub niemieckiej telewizji bo po co nam Polska!
Po upadku telewizji publicznej zapewne przyjdzie czas na IPN, a także CBŚ. W dalszej części likwidacja kultury polskiej. Zamiana kościołów na muzea i kulty religii LGBT. Pan Rafał już rozpoczął tą szczytną akcję poprzez wspieranie środowisk homoseksualistów, otwieranie stref relaksu zbiorowego, klubów i salonów sado-maso!


Kandydat i obecny prezydent Warszawy nie ma zielonego pojęcia, ile w stolicy zarejestrowanych jest podmiotów gospodarczych. Trzaskowski podczas własnej konferencji określił ich liczbę na około 40 000. Tyle że tak naprawdę w Warszawie zarejestrowanych jest powyżej sto tysięcy różnego rodzaju podmiotów gospodarczych.
Ratusz pod rządami komisarza Trzaskowskiego to nie tylko nieudolność władzy, to również celowa obstrukcja. Stołeczni urzędnicy celowo wstrzymują wypłaty przeznaczone dla dziesiątek zarejestrowanych w stolicy podmiotów gospodarczych. Mimo iż przekazywane są fundusze, a także pieniądze na realizację zleconych wypłat armia posłusznych urzędników celowo wstrzymuje wszelką pomoc publiczną kierowaną przez rząd w dobie pandemii Covid-19. Warszawa stała się miastem, które zrealizowało jedynie 6% z ponad stu tysięcy wniosków.

Prezydent Trzaskowski nie zrealizował żadnej ze swoich obietnic przed wyborczych.
Podniosiono Warszawiakom drastycznie ceny za wywóz nieczystości, za komunikację miejską, która rzekomo miała być darmową.
Zdrożały drastycznie miejsca parkingowe, a nowych jest brak.
Stolica dusi się we własnych odpadach i smogu.

Teraz pan Rafał chce się tak samo skutecznie jak Warszawą zając całą Polską.


Młody, wykształcony i elokwentny. Tak pod koniec 2018 roku jawił się warszawiakom Rafał Trzaskowski. Po półtora roku symbol jego prezydentury to zakopywane martwe kozy, tajemnicza nieobecność w czasie epidemii, tony fekaliów w Wiśle i dziesiątki niespełnionych obietnic! Nie piszemy o poglądach, bo nie o to tutaj chodzi. To po prostu zły gospodarz, ale wyrok wydadzą Polacy.

89 hektarów zieleni znika z Warszawa
Stolica to łakomy kąsek dla deweloperów. Nikogo nie dziwi, że dookoła powstają nowe bloki, a Warszawa się rozrasta. Przekazanie wielkiego terenu między Jeziorkiem Czerniakowskim a Trasą Siekierkowską w ręce biznesmenów wywołało jednak burzę. Apele ekologów o tym, że zielone tereny łąk i lasów były dotąd siedliskiem wielu gatunków zwierząt, na nic się zdały. Mimo zapewnień Rafała Trzaskowskiego z kampanii wyborczej o budowaniu zielonej stolicy, przyroda z każdym kolejnym miesiącem znika.  WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ 

Zimowa plaża na Tarchominie
Logiki tego projektu ciężko się doszukać, a pochłonął ponad 100 tys. zł. W grudniu 2019 roku na prawym brzegu Wisły urządzono skwer ze stołami, stolikiem do gier planszowych, boiskiem do siatkówki plażowej i charakterystyczną piaskownicą w kształcie statku. 3 miesiące później – w lutym – „plażę” postanowiono rozebrać.  WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ 

Martwe kozy i hodowca Abdul
Na jesieni 2019 r. Warszawskie media żyły tematem umierających kóz. Zwierzęta żyjące nad Wisłą w okolicach mostu Gdańskiego były częścią ekologicznego projektu ratusza. Zadaniem kóz było wyjadanie roślinności, aby wyspa nadawała się do gniazdowania nadwiślańskich ptaków. Dopiero alarm obrońców praw zwierząt i zeznania bezdomnego imigranta (opiekuna stada z Dagestanu) ujawniły, że zwierzęta umierały w tragicznych warunkach i były zakopywane lub wrzucane do rzeki.  WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ 

Politolog o blamażu PO: To nie wina kandydatki. Problem leży głębiej

– Problem Platformy polega na tym, że z kadencji na kadencję stawali się coraz bardziej eklektyczni – ocenia w rozmowie z portalem tvp.info prof….

zobacz więcej

Po co nam lotnisko, kiedy będzie nowe w… Berlinie?
Wypowiedź Rafała Trzaskowskiego ws. Centralnego Portu Komunikacyjnego na stałe zapisała się na kartach polskiej polityki. Budowa potężnego węzła przesiadkowego dla Europy Środkowo-Wschodniej jest dla Mazowsza szansą na ogromny rozwój. Wiąże się z miliardowymi inwestycjami i tysiącami miejsc pracy. Pytany o ten projekt polityk PO stwierdził jednak: „… w Berlinie udało się po latach, i będziemy mieli lotnisko, które… no trudno będzie z nim konkurować. Mamy Okęcie, gdzie wystarczy niewielka inwestycja, mamy lotnisko w Modlinie, i to absolutnie Warszawie wystarczy”.  WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ 

Warszawa walczy z epidemią, znika na L4
Gdy epidemia koronawirusa dotarła do stolicy na mieszkańców padł blady strach, co dalej. Wtedy Rafał Trzaskowski poszedł nagle na zwolnienie lekarskie. Rzeczniczka ratusza przekonywała, że polityk nie ma gorączki, a sprawa nie jest związana z koronawirusem. Potem polityk PO przyznał, że przez 5 dni miał gorączkę i robił testy na COVID-19. Gdy zbulwersowani dziennikarze dopytywali, czemu zamiast stanąć na froncie walki z epidemią Trzaskowski zniknął, przedstawiciele ratusza odpowiadali, że „był osłabiony za dużą ilością pracy”.  WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ 

Tony fekaliów lały się do Wisły. Afera w Czajce
Po awarii dwóch kolektorów do Wisły wpadały potężne ilości ścieków. Następnie zalewały pola na północ od Warszawy, a zagraniczni eksperci pisali o katastrofie ekologicznej. Gdy dziennikarze zaczęli badać sprawę okazało się, że ratusz przez prawie dobę zwlekał z poinformowaniem o awarii. Sytuację opanował dopiero rząd. Premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o budowie tymczasowego rurociągu, którym ścieki były przepompowywane do oczyszczalni Czajka. Badając aferę ujawniono również, że błędy popełniono już w fazie projektowej Czajki, a władze stolicy zlekceważyły ostrzeżenia dotyczące ryzyka awarii.  WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ 

Betonowa plaża
W lipcu 2019 roku na placu Bankowym pojawiły się nagle drzewka i palety. Warszawiacy mijający nową instalację zastanawiali się, dlaczego ktoś zachęca ich do wypoczynku tuż przy jednym z najbardziej zatłoczonych skrzyżowań w stolicy. Jak się okazało, „Strefa relaksu” była projektem ratusza, który miał gościć w tym miejscu przez 52 dni. Ponieważ jego koszty szacowano na 920 tys. zł mieszkańcy szybko wyliczyli, że inwestycja dziennie pochłania ponad 17 tys. zł. Frekwencja w tym miejscu nie należała do najwyższych, a liczba memów biła w sieci rekordy.  WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ 

Była działaczka PO ujawnia. Trzaskowski uruchomi ludzi SokuZBuraka

Na początku roku Aleksandra Wasilewska musiała odejść z PO, bo krytykowała kandydaturę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Pytamy ją, czy start Rafała…

zobacz więcej

Podwyżki opłat za wywóz śmieci
Od wielu miesięcy w Warszawie toczy się bój o koszty wywozu odpadów. Po ostatnich podwyżkach wielu mieszkańców płaci za to kilkukrotnie więcej, niż we wcześniejszych latach. Mimo to Rafał Trzaskowski nie dawał za wygraną. Właśnie w połowie maja miała zapaść decyzja o kolejnym wzroście opłat. Od lipca dotychczasowy ryczał miała zastąpić stawka odpowiadająca przelicznikowi 12,73 zł za 1 m sześcienny zużytej wody. Była to najwyższa możliwa do zaproponowania przez władze Warszawy stawka, a eksperci alarmowali, że rachunki za wywóz śmieci w stolicy będą aż 5-krotnie wyższe niż np. w Krakowie. 24 godziny przed ogłoszeniem kandydatury Rafała Trzaskowskiego na prezydenta RP nagle poinformowano jednak, że ratusz wstrzymuje reformę gdyż „musi ponownie przeliczyć stawki”.  WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ 

Potężna presja warszawiaków ws. bonifikat
Walka mieszkańców o przekształcenia użytkowania wieczystego we własność to zdecydowanie jedna z największych afer 1,5-rocznej kadencji Rafała Trzaskowskiego. W grudniu 2018 roku stołeczna rada miejsca uchwaliła bowiem nagłą obniżkę bonifikat z 98 do 60 proc. „Wprowadzili rządowe bonifikaty w wysokości 60 proc.. Atakują Radę za uchwalenie bonifikat 60 proc.” – komentował sprawę prezydent miasta i tłumaczył, że takie rozwiązanie jest sprawiedliwe. Dopiero w wyniku silnej presji politycznej i obywatelskiej rada miasta zdecydowała o powrocie do bonifikaty 98-procentowej.  WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ 

Tarcza finansowa. Trzaskowski blokuje środki dla przedsiębiorców
Gdy Polaków dopadł kryzys związany z koronawirusem, rząd uchwalił projekt tarczy antykryzysowej i przekazał pieniądze na wsparcie. Na początku maja ustaliliśmy, że stan realizacji wniosków o pomoc finansową dla przedsiębiorców w Warszawie wynosi 5 procent. Gdy minęło 15 dni i znów zwróciliśmy się o informacje w tej sprawie okazało się, że rozpatrzonych pozytywnie było… 6 proc. wniosków.  WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ 

Zbiórka podpisów na Trzaskowskiego wystartowała? „Zbieramy tylko po znajomych i rodzinie”

„Zbieramy do piątku tylko po znajomych i rodzinie. Teraz do rejestracji komitetu, a potem 10 tys. do rejestracji kandydata” – czytamy w mailu,…

zobacz więcej

Problemy z wypłatą świadczeń z 500+
Podobnie jak w przypadku tarczy, stołeczny ratusz nie radził sobie z wypłatami pieniędzy w ramach programu „Rodzina 500+”. – Nie ma pieniędzy na wypłaty świadczeń od października do końca roku – tłumaczyły pod koniec września władze miasta. Co ważne, problem tego typu nie pojawiał się jednak w innych samorządach. – System jest taki, że miasto zgłasza zapotrzebowanie i w tym momencie wojewoda mazowiecki przelewa te pieniądze. Robi to z dnia na dzień – zapewniał Paweł Lisiecki, znający kulisy sprawy poseł PiS z Warszawy.  WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ 

Zastał Skrę drewnianą, a zostawił… drewnianą
W kampanii wyborczej Rafał Trzaskowski zapewniał, że przywróci dawny blask obiektów sportowych i stadionu Skry. Skromnie dodawał, że wybudowane zostanie również Młodzieżowe Centrum Sportu przy Konwiktorskiej. Co ciekawe, już w październiku 2018 roku, czyli jeszcze przed objęciem funkcji prezydenta z tych zapowiedzi powoli zaczął się wycofywać. – Wszystko jest możliwe, tylko jasno mówiłem, co do inwestycji dużych infrastrukturalnych, że to wymaga porozumienia i współpracy – tłumaczył. Niestety do dziś Skra wygląda tak, jak wygląda.  WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ 

Parkingi na pl. Bankowym i Konstytucji
Warszawiacy mający problemy z parkowaniem aut w centrum miasta z wypiekami na twarzach słuchali również obietnic Rafała Trzaskowskiego ws. rewitalizacji placu Konstytucji i placu Bankowego oraz stworzenie tam parkingów podziemnych. Ponieważ po wyborach temat nagle ucichł, w sierpniu o sprawę zapytał jeden z radnych. W odpowiedzi ratusz przekazał, że projekty nie zostaną w najbliższym czasie zrealizowane ponieważ nie wzbudziły zainteresowania inwestorów.  WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ 

Potężne zadłużanie miasta
Chociaż na zdecydowaną większość obietnic zabrakło pieniędzy i ostatecznie nie powstały, miasto i tak ma coraz większe problemy finansowe. Eksperci wskazują, że jeśli samorząd przekroczy ustawową granicę zadłużenia 60 proc. dochodów, „na pewnym etapie do urzędu może wejść komisarz”. W maju 2020 roku prezydent Rafał Trzaskowski po raz kolejny zaznaczał, że konieczna jest zmiana reguły wydatkowej, która pozwoli na dodatkowe kredyty i jeszcze większe zadłużanie miasta.  WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ 

Nagły zwrot w Senacie. „Opozycja podzielona, Lewica się łamie”

Senat pracuje już nad nowym projektem ws. wyborów prezydenckich. Okazuje się, że tym razem opozycja nie jest tak jednomyślna, jak poprzednio….

zobacz więcej

Komuniści na sztandarach. Lech Kaczyński odwołany
Gdy po latach podjęto wreszcie decyzje ws. dekomunizacji nazw warszawskich ulic, Rafał Trzaskowski zadbał o przywrócenie peerelowskich nazw. Wśród nich znalazła się także aleja Lecha Kaczyńskiego (byłego prezydent RP i prezydenta Warszawy), którą znów nazwano Aleją Armii Ludowej. Broniąc tej decyzji Trzaskowski przekonywał, że żołnierze AL też walczyli w Powstaniu Warszawskim. Chociaż władze Warszawy twardo walczyły o zlikwidowanie upamiętnienia takich postaci jak legenda „Solidarności” Anna Walentynowicz, już w styczniu zdecydowali, by inną z ulic nazwać na cześć byłego prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza.  WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ 

Bezpłatne bilety dla licealistów
„Sam mam córkę w liceum, chciałbym się wywiązać z tej obietnicy” – mówił w lutym tego roku Rafał Trzaskowski, gdy mieszkańcy Ursynowa przypomnieli mu o kolejnej z obietnic wyborczych. Polityk PO w kampanii przekonywał bowiem, że licealiści będą mogli podróżować komunikacją miejską za darmo. Czy przez półtora roku coś się w tej sprawie zmieniło? Nie.  WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ 

Kopciuchy masowo trują Warszawę
„W ostatnim roku zlikwidowano zaledwie 22 piece. Oznacza to, że 1537 kopciuchów wciąż truje warszawiaków” – alarmowali niedawno warszawscy aktywiści. „Wymiana pieców w ogóle nie ruszyła” – dodawali. Dlaczego byli tak zawiedzeni? Bo w kampanii wyborczej Rafał Trzaskowski obiecywał im: „Do 2020 roku chcemy zlikwidować kopciuchy i podłączyć (mieszkania ogrzewane za pomocą tych pieców – przyp. red.) do sieci gazowej. I to nie tylko te, które są w mieszkaniach komunalnych, ale również chcemy opracować plan dla mieszkań spółdzielczych czy prywatnych”.  WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ 

Żłobki (nie)darmowe
Rafał Trzaskowski przed swoją prezydenturą obiecywał warszawiakom, że ich dzieci będą miały zapewnione darmowe żłobki. Dodawał ponadto, że miasto zapłaci za miejsca w żłobkach prywatnych, jeśli zabraknie miejsc w publicznych. Zapewniał, że obietnice te spełni już w pierwszych latach kadencji. – Wszystkie warszawskie rodziny, które liczyły, że z ich budżetu domowego w 2019 r. znikną wydatki na żłobek dla najmłodszych dzieci, mogą czuć się rozczarowani, ponieważ Trzaskowski nie dotrzymał swojej obietnicy – podsumowywał Sebastian Kaleta (PiS).  WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ 

Gronkiewicz-Waltz oburzona na władze PO. „Boi się przez kamienice i Czajkę”

Media obiegła nieoficjalna informacja, że Rafał Trzaskowski ma być nowym kandydatem PO w wyborach, a była prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz…

zobacz więcej

Pustostany szpecą miasto
– Przeznaczaliśmy 235 milionów złotych na remonty i modernizacje miejskiego zasobu mieszkaniowego. W ramach tej kwoty udało się wyremontować ponad dwa tysiące pustostanów. Do końca tego roku oddamy 236 nowych lokali – podkreślał rok po objęciu władzy w Warszawie Rafał Trzaskowski. Gdy dziennikarze przypomnieli, że obiecywał znacznie więcej mieszkań, prezydent wskazał na „problemy systemowe”.

Karta LGBT, Tramwaj Różnorodności i Parady Równości
Powiedzenie, że Rafał Trzaskowski nie dotrzymał żadnej ze swoich obietnic byłoby mijaniem się z prawdą. Niektóre z nich nawet rozszerzył i zadbał o to, by wchodziły w życie możliwe szybko. Tak było np. z promocją środowisk Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender. Jak podkreślała „Gazeta Polska”, prezydent Warszawy tylko w ciągu roku przeznaczył na organizacje LGBT więcej niż Hanna Gronkiewicz-Waltz w trakcie całej swojej ostatniej kadencji!

Już w grudniu 2018 roku uruchomiony został m.in. Tramwaj Różnorodności. Trzaskowski osobiście promował pojazd przyozdobiony w kolorowe wiatraki i rysunki spacerujących za rękę mężczyzn. Dwa miesiące później gospodarz stolicy podpisał z kolei warszawską deklarację LGBT+. – Obiecywałem Warszawę dla wszystkich i słowa dotrzymuję – zaznaczał. W ramach projektu szybko zaczęto więc dyskutować nad utworzeniem hostelu dla osób LGBT, budową Centrum Społeczności LGBT, wsparciem dla sportu LGBT, budżetem LGBT i edukacją seksualną w szkołach.

Rafał Trzaskowski objął też specjalnym patronatem Paradę Równości i osobiście wziął udział w związanych z nią wydarzeniach. Chociaż część uczestników kpiła z katolików i parodiowała mszę świętą, prezydent Warszawy zapewnił, że Parada 2020 również może liczyć na jego patronat.

Jak donosili również stołeczni działacze, ratusz wspierał milionowymi dotacjami organizacje LGBT, które promowały m.in. „wzmacnianie doznań seksualnych poprzez zażywanie narkotyków”. W dokładnym raporcie na ten temat ujawniono, że w latach 2017-19 trafiło do nich ponad 7 mln zł.  WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ 

Źródło TVP. INFO.PL


Rodzinne tradycje i komsomolskie wychowanie kandydata
na prezydenta Polski Rafała Trzaskowskiego!


Matka Rafała Trzaskowskiego, kandydata na fotel prezydenta stolicy, była tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Justyna. Meldowała bezpiece o kontaktach z dyplomatami USA muzyków i ludzi zajmujących się jazzem – Jerzego Matuszkiewicza, Leopolda Tyrmanda czy Romana Waschki. Jej pierwsza teściowa była kapitanem UB, teść – pułkownikiem LWP, a inni z bliskich działali na wysokich szczeblach PZPR. Rafał Trzaskowski dumnie przedstawiał w internecie swoją rodzinę i jej zasługi, określając tę prezentację jako „autolustracja”. Ominęła ona jednak rodowe związki z komunizmem – pisze w najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska” Maciej Marosz.
Wygląda na to, że jakość takiej lustracji można porównać do kampanijnej akcji ratowania szyby w drzwiach przez mocowanie jej taśmą klejącą.

Cenne kontakty z amerykańskimi dyplomatami

W swoim autolustracyjnym wpisie Rafał Trzaskowski naśmiewał się z „pisowskich hejterów”, którzy drążą przeszłość i zgłębiają historie rodzinne. Z pewnością do IPN w celu sięgnięcia wstecz nie zaglądał, skoro lider PO Grzegorz Schetyna i autorytet ruchu antyrządowego Lech Wałęsa uznali, że Instytut powinien zostać zlikwidowany – i to stało się obietnicą wyborczą Platformy.
O swojej matce Teresie Trzaskowskiej kandydat na prezydenta Warszawy wspomniał tylko przy prezentacji w Internecie jej dawnego zdjęcia. Tymczasem jak wynika z akt IPN, Służba Bezpieczeństwa zarejestrowała ją w 1960 r. jako tajnego współpracownika działającego pod ps. Justyna. Trzaskowską interesował się kontrwywiad PRL ze względu na jej kontakty z dyplomatami USA, a w szczególności z figurantem akt SB, I sekretarzem ambasady tego kraju w Warszawie Thomasem Donovanem.
Trzaskowska trafiła do kręgu dyplomatów pojawiających się na różnych imprezach z racji bycia żoną jednego z najbardziej znanych już wówczas muzyków jazzowych – Andrzeja Trzaskowskiego. Powierzchowna znajomość „Justyny” z Donovanem przerodziła się w zażyłą relację, bywanie w rezydencji dyplomaty, częste spotkania. Przemieszczała się ona też przy różnych okazjach po mieście autem dyplomaty.

Służba Bezpieczeństwa poważnie podeszła do kwestii werbunku żony muzyka. Odbyto z nią najpierw trzy wstępne spotkania, po czym na rozpoczęciu współpracy pojawiła się dwójka wysokich rangą esbeków – kpt. Rolnik i por. Władysław Prekurat. W przygotowanym planie zwerbowania Trzaskowskiej, na wypadek stwierdzenia jej braku entuzjazmu do współpracy z SB, zamierzano przypomnieć jej, że mieszka w Warszawie bez zameldowania. Jednak użycie tego argumentu okazało się całkowicie zbędne.

Już na pierwszym spotkaniu Trzaskowska przekazała SB wiele „cennych informacji i wyraziła chęć dalszego spotykania się” – napisali Rolnik i Prekurat. „Jak wynika z jej oświadczeń oraz naszych danych agenturalnych, wymieniona zachowuje w tajemnicy fakt prowadzenia z nią rozmów i przywiązuje dużą wagę do konspiracji” – chwalili funkcjonariusze SB.

Recenzentka pracy SB

 

Dlatego zgoda na werbunek była formalnością. Prekurat zapisał później, jak werbowana zareagowała na informację, że zaczyna kontakty z kontrwywiadowcami PRL. „Po wymianie kilku zdań powiedziałem jej, że jestem oficerem kontrwywiadu i chciałbym przeprowadzić z nią rozmowę. Wymieniona przyjęła oświadczenie z pewnym uśmiechem i bez zażenowania nadmieniła, że bardzo jej się podobało właśnie takie nawiązanie z nią kontaktu, że to świadczy o naszej umiejętnej pracy itp.” – zapisał funkcjonariusz SB.
Trzaskowska opowiedziała o tym, jak w 1959 r. poznała Donovana oraz w jakim gronie Polaków spotyka się ów dyplomata. Wskazała, że był on m.in. zaproszony na przyjęcie wyprawiane przez muzyka jazzowego i kompozytora Jerzego Matuszkiewicza i jego żonę. Opowiedziała też bezpiece o pobycie i kontaktach w Polsce popularnego komentatora muzyki jazzowej z USA Willisa Conovera.
Przy kolejnym spotkaniu z TW funkcjonariusze pytali, czy nie ma negatywnych wrażeń z pierwszej rozmowy z nimi. Odpowiedziała, że nie ma żadnych złych odczuć, jedynie zastanawia się, dlaczego kontrwywiad zwrócił się właśnie do niej. Wyraziła obiekcje co do przekazywania informacji na temat obywateli polskich czy osób z zagranicy, które nie szkodzą PRL. SB uspokoiła ją, że chciałaby się tylko dowiadywać od niej co jakiś czas o tym, co dzieje się w otoczeniu Donovana i innych obcokrajowców.

SB zwracała też uwagę na ograniczenia TW. Jako osoba ze średnim wykształceniem nie znała języka angielskiego. Oceniano też, że była „politycznie słabo wyrobiona”. Na plus działało to, że dostrzeżono w niej spryt i inteligencję.


Źródło telewizjarepublika.pl

 

Podziel się komentarzem

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.