Pilne! TSUE podjęło decyzję w sprawie pytań polskich sądów o system postępowania dyscyplinarnego

W Europie szaleje epidemia koronawirusa. Unia Europejska nadal nie podjęła żadnych konkretnych działań.
Nieprzeszkadzań to jednak unijnym oligarchom w dalszym ciągu bezprawnie wtrącać się w wewnętrzne polskie spawy, oraz w uchwalane w Polsce prawo.
TSUE znów zabiera głos w sprawie polskich sądów. Bezczelność unijnej mafii nie zna granic opamiętania.
To co robią politycy komisji Europejskiej, jest nie tylko pogwałceniem zasad prawa międzynarodowego. To jest łamanie suwerennych praw państw członkowskich. KE wydała skandaliczne oświadczenie komentując wyrok TSUE.


Komisja Europejska: wyrok TSUE jest bez wpływu na naszą sprawę
Komisja Europejska odnotowała w czwartek wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie systemu dyscyplinarnego wobec sędziów w Polsce podkreślając, że orzeczenie to nie ma wpływu na postępowanie toczące się w związku z jej skargą.
„Komisja przyjmuje do wiadomości wyrok Trybunału Sprawiedliwości wydany w trybie prejudycjalnym na podstawie wniosku złożonego przez dwa sądy powszechne w Polsce. Trybunał uznał wnioski o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym za niedopuszczalne ze względów proceduralnych” – napisał w komentarzu przekazanym PAP rzecznik KE Christian Wigand.

Jak zaznaczył orzeczenie to nie jest powiązane i nie ma wpływu na toczące się postępowanie w sprawie o naruszenie prawa UE dotyczące systemu dyscyplinarnego dla sędziów w Polsce. KE zwróciła się w tej kwestii do TSUE w październiku ubiegłego roku.

Źródło PAP



Wnioski dwóch polskich sądów o wydanie orzeczenia ws. nowego systemu postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów są niedopuszczalne – stwierdził Trybunał Sprawiedliwości UE. Ta konkretna sprawa się kończy, ale spór ws. Izby Dyscyplinarnej SN przed TSUE – nie.
Orzeczenie wydane w czwartek przez wielką izbę TSUE pozostawia tym samym bez odpowiedzi pytania, jakie w trybie prejudycjalnym zadały dwa sądy w Polsce. Sędziowie z Luksemburga zaznaczyli, że pytający nie powinni być jednak karani za składanie do niego takich wniosków.

“Wystąpienie przez sędziego krajowego z odesłaniem prejudycjalnym, które okazało się niedopuszczalne, nie może (…) prowadzić do wszczęcia wobec niego postępowania dyscyplinarnego” – zaznaczył TSUE.

Chodzi o dwa pytania, które do Trybunału skierowały Sąd Okręgowy w Łodzi i Sąd Okręgowy w Warszawie w sprawach niedotyczących prawa europejskiego. Sędziowie, którzy zwrócili się do Luksemburga, wskazywali, że sądy dyscyplinarne mogą stać się narzędziem do usuwania osób wydających wyroki niepodobające się władzy i dlatego potrzebują rozstrzygnięcia. TSUE stwierdził natomiast, że te konkretne postępowania przed sądami krajowymi “nie wykazują żadnego łącznika z prawem Unii” i z tego powodu odrzucił pytania.

Pierwsza ze spraw dotyczy sporu między miastem Łowicz a Skarbem Państwa w sprawie roszczenia o wypłatę dotacji celowych. Sąd Okręgowy z Łodzi argumentował, że przyszły wyrok w sprawie może być dla Skarbu Państwa niekorzystny, co może spowodować wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.

Podobny tok myślenia przyjął Sąd Okręgowy z Warszawy, który zajmuje się postępowaniem karnym przeciwko trzem osobom oskarżonym o czyny popełnione w latach 2002-2003. Sędzia ma w nim zdecydować, czy zgodzić się na nadzwyczajne złagodzenie kary ze względu na przyznanie się do winy i współpracę oskarżonych z organami ścigania.

Sądy z Łodzi i Warszawy wskazały wprowadzone niedawno w Polsce zmiany, które – ich zdaniem – prowadzą do podważenia obiektywności i bezstronności postępowań dyscyplinarnych i naruszają niezależność polskich sędziów.

Unijny Trybunał Sprawiedliwości zaznaczył jednak, że zgodnie z art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu UE orzeczenie w trybie prejudycjalnym musi być “niezbędne”, aby umożliwić sądowi odsyłającemu wydanie wyroku w zawisłej przed nim sprawie. Sędziowie z Luksemburga zaznaczyli, że między sporem rozpatrywanym przez sąd krajowy a przepisami prawa Unii, o których wykładnię się do niego zwrócono, musi istnieć łącznik. W tym przypadku go nie było, bo sądy, które zwróciły się do TSUE, nie muszą stosować prawa UE, aby rozstrzygnąć spory, którymi się zajmują.

“Trybunał orzekł, że z postanowień odsyłających nie wynika, by między postanowieniem prawa Unii, którego dotyczą pytania prejudycjalne, a sporami w toczących się przed nimi postępowaniach, istniał łącznik – zaznaczył TSUE. – Skierowane pytania mają charakter generalny, wskutek czego wnioski o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym należy uznać za niedopuszczalne”.

Trybunał przypomniał przy tym, że niedopuszczalne jest również, by przepisy krajowe narażały sędziów na ryzyko wszczęcia wobec nich postępowań dyscyplinarnych z powodu wystąpienia do Trybunału z odesłaniem prejudycjalnym. TSUE zwrócił uwagę, że zapewnienie, by sędziowie nie byli narażeni na postępowania lub sankcje dyscyplinarne w związku z taką działalnością, jest “gwarancją nierozłącznie związaną z ich niezawisłością”.

Czwartkowe orzeczenie nie kończy sporu przed Trybunałem Sprawiedliwości, dotyczącego polskiej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, bo osobne postępowanie przed TSUE uruchomiła Komisja Europejska.

W tej sprawie, skierowanej do Trybunału jesienią 2019 r., Komisja złożyła wniosek o zastosowanie środków tymczasowych, by “zamrozić” działanie Izby Dyscyplinarnej do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia sporu. Bruksela argumentowała, że zdecydowała o skierowaniu skargi, aby chronić polskich sędziów “przed kontrolą polityczną”. KE uzasadniała, że nowy system środków dyscyplinarnych nie zapewnia niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej SN, w skład której wchodzą wyłącznie sędziowie wybrani przez Krajową Radę Sądownictwa, którą z kolei powołuje Sejm w procedurze o charakterze politycznym według twierdzenia KE. Na razie nie wiadomo, kiedy Trybunał podejmie decyzję w tej sprawie.

Źródło: PAP Autor: stk/ akl/
Podziel się komentarzem

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.